WYWIAD Z ELŻBIETĄ MARCISZAK

DARCIE PIERZA W SZKOŁACH? WYWIAD Z ELŻBIETĄ MARCISZAK

Darcie pierza to zwyczaj bardzo stary, kiedyś bardzo popularny na polskiej wsi. Kobiety spotykały się przez całą zimę i darły pierzę. Odbywało się to w miłej, przyjaznej atmosferze, rozmowach, opowiadaniach i śpiewach. Dziś zwyczaj ten wydawałoby się, że zanika, ale okazuje się, nie do końca…

Jest zimowe, sobotnie popołudnie. Wybieram się na spotkanie do Pani Eli Marciszak, nauczyciela nauczania początkowego w Szkole Podstawowej w Głodnie (woj. wielkopolskie, powiat koniński), na którym zgodziła się opowiedzieć 
o darciu pierza, które jakiś czas temu zorganizowała w szkole. Pukam do drzwi...

Atmosfera jest miła. Piję herbatę z cytryną i częstuję się pysznym ciastem domowego wypieku. Siedzimy z Panią Elą i gawędzimy. Okazało się , że darcie pierza w Szkole Podstawowej w Głodnie nie przeszło bez echa. Na okoliczność darcia pierza zostały zaproszone lokalne radio, które przeprowadziło transmisję z tego wydarzenia, regionalna gazeta zamieściła 2 marca 2001 roku obszerny artykuł. 

Ania Nowak: 27 lutego 2001 roku zorganizowała Pani darcie pierza. Skąd narodził się taki pomysł i kto brał w nim udział?
Ela Marciszak: Pomysł na zorganizowanie darcia pierza był kolejnym etapem kultywowania tradycji. Zajmowałam się wówczas edukacją regionalną, współpracowałam ze środowiskiem lokalnym, przeprowadziłam szereg wywiadów z ludźmi, którzy chętnie dzielili się swoimi wspomnieniami i opowiadali o starych zwyczajach ( wiele z nich nagraliśmy na kasety). Celem zorganizowania pierzaka ( przyp. spotkanie , mające na celu darcie pierza) było zapoznanie dzieci, uczniów szkoły z dawnym obyczajem. Środowisko lokalne było poinformowane o pierzaku. Wieczornica odbyła się pod hasłem „wiwat pierzak, wiwat nam, wiwat pierzakowy stan!” Sala była odpowiednio udekorowana. Namalowałam koguta jako symbol rodu ptactwa domowego. 
A.N.: Jak wyglądało darcie pierza?

Jak dużo udało się go pozyskać i na co przeznaczono to pierze?

E.M : Do wyskubania mieliśmy jeden worek pierza, który został wysypany na duży stół. Kobiety zasiadły wokół stołu i zaczęło się rwanie pierza. Dzieci także pomagały. Wyskubane pierze przeznaczyła jedna z Pań na poduszkę. Celem nie było pozyskanie jak najwięcej pierza, nie był to konkurs lecz jak już wcześniej wspomniałam chodziło o spotkanie kilku pokoleń, o przekazanie, kultywowanie obyczaju. 
A.N.: Jakie były reakcje dzieci? Czy z chęcią darły pierze czy szybko nudziło je to zajęcie?
E.M.: Dzieci chętnie dołączały do skubania, podpatrywały starsze panie, słuchały opowieści babć jak to było kiedyś. Dzieci tańczyły też tańce ludowe m.in. krakowiaka. Specjalnie na tą okazję poprzebierały się w stroje ludowe, by całe spotkanie było bardziej uroczyste. 
A.N.: Proszę opowiedzieć o reakcji osób starszych (babci, dziadków) na zorganizowanie takiego spotkania? Czy podczas spotkania wspominały stare czasy, opowiadały, śpiewały piosenki?
E.M.: Osoby starsze chętnie przystąpiły do akcji. Sprawiło im to dużo radości, przypomniały im się stare czasy; było dużo opowieści. Gdy jedna z Pań zaczynała opowiadać to druga kończyła opowieść. Wspominały, że dawno temu, nie było telewizorów, wieczory były długie i z chęcią takie darcie pierza się odbywało. Panie śpiewały piosenki. Panowie tradycyjnie wpuścili wróble. A miało to na celu wprowadzenie uśmiechu, zamieszania. Pierze fruwało w powietrzu! Kiedyś, zwyczaj wpuszczania wróbli miał na celu okazywanie zalotów pannom, a pierze pozyskane z pierzaka było przeznaczone na posag dla dziewczyny czyli kołdrę i poduszkę. 
A.N.: Czy tradycji stało się zadość i po wyskubaniu pierza był poczęstunek tzw. wyskubek dla uczestników?
E.M. Tak, rodzice upiekli ciasto dla wszystkich uczestników spotkania. Przez cały czas można było się częstować.
A.N. Czy wg Pani, tradycja ta będzie kultywowana czy zaniknie?
E.M.: Uważam że ta tradycja zaniknie, teraz nie ma mody na regionalizm, mało hoduje się też wsiach gęsi czy kaczek żeby skubać to pierze. W szkołach nie kładzie się już tak dużego nacisku na kultywowanie takich obyczajów jak np. darcie pierza.
Bardzo dziękuję za poświęcony czas, za opowiedzenie o darciu pierza, które mimo tego, że było zorganizowane 12 lat temu, nadal jest w pamięci. Są pamiątki, zdjęcia, audycja radiowa. Na pewno jeszcze przez kilka lat będzie się o tym pamiętać. Historia została zapisana na kartce i oby przetrwała jak najdłużej. 
Dziękuję.
E.M. Dziękuję.